Nie mam pojęcia dlaczego ona tak zareagowała.. Chcieliśmy jej tylko pomóc.. Postanowiłem ,że pogadam o tym ze swoim bratem. Przecież się przyjaźnią.
Lena:
Wciąż biegłam przed siebie.. Było straszenie zimno i ślisko..Po około 15 minutach byłam już w swoim domu.. Wybiegłam po schodach do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.. Nie mam pojecia co się ze.mną dzieję.. Nie mogę nad tym zapanować.. Nie mogłam przestać płakać.. Caly czas myślałam o tym co wydarzyło się rok temu.. O moim ojcu , chłopaku i o tym jak bardzo mi skrzywdzono.. W tamtym momencie miałam ochotę rzucić wszystko i znów wyjechać z Linz.. Nie mogłam jednak zostawić mamy.. Postanowiłam , że się ogarnę.. Jutro miałam zajęcia na uczelni więc musiałam się przygotować.. Postanowiłam , że pójdę się położyć ,ponieważ byłam strasznie zmęczona.. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
W tym samym czasie: Dom Hayboecków:
-Alex.. Co dzieje się z Leną? Dziś spotkaliśmy ją na cmentarzu.. Jednak była inna .. Taka przygaszona.noi płakała
-Nie mam pojęcia Michi.. A co cię to w ogóle obchodzi? Przecież ty jej praktycznie nie znasz..
-No widzisz Alex.. My.. Całowaliśmy się wczoraj..Tylko proszę nie mów o tym Caludi.. Wiem , że to był błąd..
-Co? Całowałeś się z dziewczyną , którą kocham?
-Alex...Ja nie miałem pojęcia , że to o nią ci chodziło.. Ale pamietam , że mówiłeś , że ona kocha kogoś kto odszedł.. O co ci wtedy chodziło?
-Michi, ty nie zdajesz sobie sprawy ile Lena przeszła.. Ja nie powinienem ci o tym mówić bo ona nie chce żeby ktoś inny się o tym dowiedział..
-Alex jak już zacząłeś to dokończ..
-No dobrze.To powiem ci w skrócie.. Rok temu jej ojciec zaczął robić jakieś ciemne interesy.. I pewnego dnia spędzała popołudnie ze swoim ojcem i chłopakiem, Arthurem..
-Arthur.. Tak pisało na tamtym grobie ..
-Daj mi dokończyć.
-Ok.
-Lena poszła razem z Arthurem się przejść ,a gdy wrócili jej ojciec leżał na ziemi w kałuży krwi.. Chciała zadzwonić na pogotowie i wtedy zorientowała się , że ktoś jest w domu.. To byli dwaj mężczyźni.. Skrzywdzili ją. Sam wiesz co jej zrobili.. A później zamordowali jej chłopaka.. A ona musiała na to patrzeć i nic nie mogla zrobić.. Oni uciekli , a ona musiała się ukrywać dopiero miesiąc temu byla rozprawa..
-O boże... Nie miałem pojęcia ,że spotkało ją coś takiego..Nie potrafię sobie wyobrazić jak musi się czuć..
-Ona najbardziej nie może się pogodzić ze śmiercią Arthura.. Byli świetną parą.. Żal mi jej bo widze jak cierpi..
Lena:
Obudziłam się o 20.
Postanowiłam się wykąpać i zjeść kolację..
Jutro czeka mnie długi dzień... Musiałam być wypoczęta.. O 23 położyłam się do łóżka.. Jak zwykle myślałam o Arthurze , ale coraz częściej w moim myślach pojawiał się ON- Michael... Nie minęło dużo czasu aż znów zasnęłam...
Przychodzę do was z kolejnym rozdziałem.. Mam nadzieję , że się wam spodoba 😛
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz